Galary na Przemszy i Wiśle

Około 1860 roku po Przemszy i Wiśle pływało ponad 200 galarów. Największe zabierały nawet 70 ton węgla. Pływały od Mysłowic do Krakowa, a niektóre dalej – aż do Gdańska. Na obu rzekach można też było zobaczyć statki wycieczkowe i barki. Największa z nich – jednostka o nazwie „Katowice” miała aż 33 metry długości i zbudowana została w stoczni w Mysłowicach – w pobliżu tzw. Trójkąta Trzech Cesarzy u zbiegu Czarnej i Białej Przemszy.


Żegluga towarowa na Górnej Wiśle i Przemszy rozpoczęła się jeszcze w XVIII wieku. Jej napędem był rozwój przemysłu, szczególnie górnictwa, na Górnym Śląsku. Przede wszystkim spławiano wtedy węgiel. Na Przemszy szlak zaczynał się u zbiegu Czarnej i Białej Przemszy, czyli w miejscu, które dziś nazywane jest Trójkątem Trzech Cesarzy. Jeden z portów załadunkowych znajdował się w Chełmie Śląskim, na prawym brzegu Przemszy na wysokości Chełmka.
Większość jednostek pływających w XIX wieku stanowiły galary – drewniane, płaskodenne łodzie, których długość wahała się od 15 do 24 metrów, zaś szerokość – od 4 do 9 metrów. Jednorazowo galary mogły przewieźć 40 ton węgla, a największe jednostki nawet 70 (największe samochody ciężarowe mają obecnie ładowność 24 ton)! W okresie rozkwitu transportu wodnego po Przemszy i Wiśle między Oświęcimiem a Krakowem pływało nawet 200 galarów. Co ciekawe, niektórych z nich (tych mniejszych) nie opłacało się transportować w górę rzeki. Po zakończeniu transportu były więc rozbierane i sprzedawane jako drewno.
Wraz z postępem techniki na naszych rzekach pojawiły się również inne statki, głównie napędzane parą holowniki, które ciągnęły galary w górę rzek. Osobą, która znacząco wpłynęła na rozwój transportu rzecznego na tym terenie był Andrzej Sapok. Pochodzący z rodziny o żeglarskich tradycjach Sapok rozpoczął swoją działalność na Przemszy i Wiśle po tym, jak w 1921 roku jego rodzinna wieś – leżąca nad Odrą Malnia – znalazła się w granicach Niemiec. Stocznia Sapoka wybudowała wiele statków, w większości barek, które transportowały śląski węgiel nie tylko do Krakowa, ale nawet do Gdańska. Największym ze statków wybudowanych w stoczni Sapoka były „Katowice” – jednostka, która miała aż 33 metry długości.
Rozwój transportu rzecznego na naszym terenie zahamowany został przez wybuch wojny. Galary spławiające węgiel zniknęły ostatecznie w 1957 roku, gdy wybudowano stopień wodny na Wiśle w Łączanach.

Jarosław Zięba

Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *