Moim celem jest poprawa jakości życia oświęcimian

O budżecie i inwestycjach miejskich w 2024 roku rozmawiamy z prezydentem Oświęcimia Januszem Chwierutem.

Jak ocenia Pan tegoroczny budżet?
– Powiedziałbym, że jest to budżet na miarę naszych możliwości. Zarówno dochody, jak i wydatki są na optymalnym poziomie. Wszyscy wiemy, w jakich zmiennych czasach żyjemy, że są one trudne też pod względem gospodarczym. Działania poprzedniego rządu niosły wiele ograniczeń dla samorządów, głównie finansowych. W ciągu trzech lat, wpływy określone przez rząd dla samorządów, pozostały na tym samym poziomie. Dlatego tegoroczne wpływy z PIT są takie same jak w 2021 roku. Przy wysokiej inflacji możliwości finansowe miasta są więc ograniczone. Próbujemy sobie jednak jakoś radzić, tak jak to było w ostatnich latach, w których doświadczyliśmy różnych kryzysów, jak pandemia, wojna w Ukrainie, recesja gospodarcza. Reasumując, chcemy aby tegoroczny budżet zapewniał dalsze dobre funkcjonowanie miasta i rozwój gospodarczy Oświęcimia.

– Jak kształtują się tegoroczne wydatki?
– Jest to spora kwota ponad 274,7 mln zł, a największym wydatkiem miasta jest oświata. Ponad 70 mln zł przeznaczamy na funkcjonowanie szkół i przedszkoli. Druga pozycja to koszty związane z szeroko rozumianym transportem zbiorowym, ale też utrzymaniem ulic, porządku, czystości i  na to wydajemy ponad 50 mln zł. Spore wydatki to też pomoc społeczna, gospodarka komunalna i ochrona środowiska. Zabezpieczyliśmy też pieniądze na instytucje kultury: bibliotekę, Muzeum Zamek i Oświęcimskie Centrum Kultury, które przygotowują różnego rodzaju projekty i przedsięwzięcia dla mieszkańców. Mamy też wiele innych obszarów, za które odpowiada miasto i staramy się, aby każdy miał zapewnione finansowanie, oczywiście na miarę możliwości budżetowych. To jest także wsparcie organizacji pozarządowych czy na przykład oświęcimskiego hokeja, na który zabezpieczyliśmy w tym roku 1,5 mln zł. Nasze ambicje są zawsze większe, chcielibyśmy realizować nasze zadania na jeszcze większym poziomie. Ale jesteśmy ograniczeni finansowo z powodu tych zasad narzucanych nam z góry. Uważam jednak, że Oświęcim przez te ostatnie lata zmienił się dość zasadniczo. Przez wspólne działania mieszkańców i miasta, różnego rodzaju instytucji publicznych, prywatnych firm. I to jest nasz wspólny sukces.

– Jakich inwestycji możemy się spodziewać w 2024 roku?
– Są to duże przedsięwzięcia pod kątem zakresu prac i kosztów. W sumie na inwestycje przeznaczymy 45 mln zł. Będziemy kontynuować zagospodarowanie ulicy Bulwary. W tej części Starego Miasta przygotujemy parking podziemny na 150 samochodów oraz nowoczesną i atrakcyjną przestrzeń publiczną dla organizacji różnych imprez, wydarzeń. Na osiedlu Stare Stawy budujemy kompleks oświatowy ze żłobkiem i przedszkolem, który jest oczekiwany przez młodych mieszkańców. Ta część miasta bardzo się rozwija, przybywa nowych mieszkań, wraz z nimi młodych rodzin. Placówki opiekuńczo-oświatowe są więc bardzo wskazane. Inwestycja zakończy się w czerwcu, jednak wyposażenie żłobka i przedszkola na przyjęcie blisko 200 maluchów zajmie nam jeszcze trochę czasu. Obiekt planujemy otworzyć 1 września tego roku.

– Wśród tych ważnych i dużych przedsięwzięć jest też hala lodowa.
– Ten obiekt wymaga modernizacji. Jest to zdecydowanie największa inwestycja i wyzwanie na najbliższe lata. Przygotowujemy się do podpisania umowy na projekt przebudowy i rozbudowy hali lodowej. Chcemy, aby służył sportowcom, amatorom, kibicom i mieszkańcom. Przebudowa będzie długotrwałym procesem wymagającym też pozyskania znacznych pieniędzy zewnętrznych. Sądzę, że warto ponieść wysiłek, przygotować dobry projekt, zrealizować coś co będzie służyło na kolejne dziesięciolecia.

W Oświęcimiu budowana jest obwodnica wraz z mostem na Sole i połączeniem z drogą S1. Czy miasto angażuje się w tę inwestycję?
– To strategiczny projekt dla Oświęcimia i Małopolski Zachodniej, w którym dość mocno partycypujemy, w sensie naszej aktywnej postawy i współdziałania. Budowa południowej obwodnicy wraz z mostem na Sole jest realizowana przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Spotykamy się z wykonawcą i inwestorem co kwartał, rozmawiamy o postępie prac, omawiamy problemy, rozwiązujemy wiele kwestii bieżących. Wierzę, że ta droga zostanie zrealizowana do końca 2025 roku.

– A co z przebudową miejskich ulic? Jakie są plany na ten rok?
– Rozpoczniemy drugi etap budowy ulicy Krasińskiego, która będzie równoległą drogą do ulicy Dąbrowskiego od strony północnej. Pierwszy odcinek, od ulicy Chopina do ulicy Szpitalnej będzie gotowy w połowie roku. Drogę będziemy dalej prowadzić za blokami i garażami przy ul. Szpitalnej, aby w rejonie hotelu” Galicja” połączyć ją z ulicą Dąbrowskiego. Inwestycję zakończymy w 2025 roku. Droga przy dużym ruchu będzie odciążać ulicę Dąbrowskiego, a tereny znajdujące się w rejonie jej przebiegu będą mogły być zagospodarowane pod inne inwestycje np. mieszkaniowe czy usługowe.

– A co z tymi mniejszymi inwestycjami, jak chodniki, parkingi, porządkującymi funkcjonowanie osiedli. Czy też są uwzględnione w tym dokumencie?
– Stawiam duży nacisk na poprawę komfortu życia mieszkańców. Stąd obok dużych inwestycji, są też te mniejsze, które ułatwiają codzienne funkcjonowanie mieszkańcom osiedli. Każdego roku są na to pieniądze. W minionych latach przeprowadziliśmy wiele takich inwestycji, szczególnie na osiedlu Chemików. W tym roku skupimy się na tych pracach, które poprawiają komunikację, dojścia do budynków czy możliwości parkowanie. Zadbamy też o zieleń. Jednym z większych zadań będzie kompleksowa przebudowa osiedla rtm. Witolda Pileckiego, która będzie realizowana w cyklu dwuletnim. Chcemy z nią ruszyć już wiosną. Innym tegorocznym zadaniem będzie przebudowa ul. 3 Maja, którą przejęliśmy od spółdzielni mieszkaniowej. Na Starych Stawach przystąpimy do modernizacji ulicy Sadowej na odcinku od ulicy Jagiełły do ulicy 11 Listopada. Jest też remont chodników przy ulicy Powstańców Warszawy, ulicy Wyspiańskiego oraz ulicy Łukasiewicza pomiędzy ulicą Smoluchowskiego i ulicą Zawidzkiego. Dobra praktyka realizacji inwestycji służących nam wszystkim, rozwijających miasto, a jednocześnie realizacji mniejszych projektów osiedlowych, niezbędnych w codziennym funkcjonowaniu mieszkańców jest kontynuowana. I co ważne jest dostrzegana i dobrze oceniana przez oświęcimian.

– W budżecie są też projekty skierowane na przykład do konkretnych grup czy środowisk.
– Myślimy o przywróceniu miasteczka komunikacyjnego na osiedlu Chemików. Chcemy go przygotować przy Szkole Podstawowej nr 11. Stworzymy więc miejsce, które będzie wykorzystywane do nauki jazdy na rowerze i poznania przepisów, a jednocześnie do egzaminów na Kartę Rowerową. Będzie służyć nie tylko uczniom „jedenastki”, ale też całej szkolnej społeczności miasta. Od dłuższego czasu planujemy też budowę boiska lekkoatletycznego w rejonie Szkoły Podstawowej nr 4. Wcześniej nie uzyskaliśmy dofinansowania. W tym roku chcemy aktualizować projekt, a w roku przyszłym przystąpić do realizacji.

– A co z pieniędzmi europejskimi? Czy Oświęcim ma gotowe projekty, które mogą być dofinansowane z programów unijnych?
– W ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji złożyliśmy już dwa wnioski. Staramy się o dofinansowanie projektu, który dotyczy zwiększenia atrakcyjności bulwarów. Planujemy zagospodarować część tego miejsca pod kątem zarówno środowiskowym, jak i interesującej oferty dla mieszkańców. Wniosek opiewa na prawie 19 mln zł, a dofinansowanie to blisko 12 mln zł. Zobaczymy, czy to zadanie zyska akceptację. Kolejnym jest pozyskanie pieniędzy na zakup elektrycznych autobusów dla miejskiego przewoźnika. Pracowaliśmy nad tym projektem wspólnie z Miejskim Zakładem Komunikacji. Koszt nowych autobusów to 30 mln zł, a dofinansowanie może sięgnąć 23 mln zł. Przygotowujemy się też do zagospodarowania drugiej części parku Pokoju pod kątem utrzymania zieleni i wprowadzenia pomysłów mieszkańców, które opisali w ogłoszonej przez miasto ankiecie. Najpierw jednak musimy przygotować program funkcjonalno – użytkowy, a wtedy jeśli pojawią się odpowiednie programy w ramach rewitalizacji przestrzeni miejskich, to będziemy mogli do nich aplikować. Mamy jeszcze wiele innych pomysłów, które chcemy wdrożyć. Przygotowujemy się do tego. Jednak przede wszystkim czekamy na ogłoszenie konkursów w ramach środków europejskich.

– Zapytam też o podwyżki dla pracowników urzędu, o czym było ostatnio głośno. Czy są planowane w tym roku?
– Miasto zatrudnia blisko 1 tys. osób. Są to pracownicy urzędu, szkół, przedszkoli, instytucji kultury, ośrodków pomocy społecznej, wsparcia dla seniorów, sportu i rekreacji. Ich wynagrodzenia są finansowane z budżetu miasta. Kwota planowana na tegoroczne wynagrodzenia to 106 mln zł, czyli niecałe 40 proc. budżetu miasta idzie na płace. W stosunku do ubiegłego roku to wzrost o 12 mln zł. Te informacje są dostępne w dokumencie pod nazwą Budżet miasta na 2024 rok na stronie internetowej miasta. To nie jest tak, jak próbują niektórzy wmówić mieszkańcom, że jest to płaca minimalna. Średnie wynagrodzenie brutto pracowników urzędu w tym roku, które nie uwzględnia wypłaty „13 pensji” i nagród czy dodatków wyniesie 6 637 zł. Podwyżki zostały uruchomione już od 1 stycznia. Jesteśmy odpowiedzialni za miasto musimy więc znaleźć równowagę pomiędzy kwestiami związanymi z jego bieżącym utrzymaniem i dalszym rozwojem, którego oczekują mieszkańcy, a odpowiednimi wynagrodzeniami pracowników.

– Zawsze podkreśla Pan, że samorządność to podstawa rozwoju miasta. Czy Pana zdaniem w nowej sytuacji politycznej coś się w tej kwestii zmieni? Czy poprawią się relacje rząd – samorząd?
– Ten czas od 2015 był bardzo trudny dla samorządu. Stopniowo postępowała centralizacja, odbieranie uprawnień, ograniczanie finansowania, przechodzenie na zarządzanie ręczne, bez zasad i reguł. I to można zobrazować podziałem różnego rodzaju środków. Poprzedni rząd chwalił się, że przeznacza dla samorządów ogromne pieniądze. Z tym, że robił to najczęściej według własnych kryteriów, które sprowadzały się wyłącznie do uznania politycznego. Choć składaliśmy wiele wniosków, to większość została odrzucona. Poseł Prawa i Sprawiedliwości wraz z wojewodą decydowali komu je przyznać. Dla przykładu podam, że spośród wszystkich gmin powiatu oświęcimskiego, miasto Oświęcim otrzymało najmniej pieniędzy. W przeliczeniu na jednego mieszkańca gmina Polanka Wielka otrzymała dziesięć razy więcej niż mieszkaniec Oświęcimia. To pokazuje, jak ludzie Prawa i Sprawiedliwości byli uprzedzeni do Oświęcimia i jak traktowali Oświęcim. To powinien być ogromny wstyd dla posła Rafała Bochenka czy byłego wojewody Łukasza Kmity. Wstydzić powinni się też lokalni liderzy PiS, że nie troszczyli się o miasto, nie zabiegali o pieniądze na jego rozwój. Takim sztandarowym przykładem, który będę im przypominał zawsze, było czterokrotne odrzucenie wniosku o dofinansowanie budowy żłobka i przedszkola. Myślę, że te czasy się już skończyły. Chodzi o to, aby przywrócić podstawowe reguły i kryteria przyznawania rządowych środków dla samorządów, oparte o uczciwe zasady.