Nie zapomnę, skąd się wywodzę
O samorządowych korzeniach, priorytetach w działaniu na szczeblu wojewódzkim i Małopolski Zachodniej, Beskidzkiej Drodze Integracyjnej oraz połączeniach autobusowych i kolejowych z Wojewodą Małopolskim Krzysztofem Janem Klęczarem rozmawia Jarosław Zięba.
–Co oznacza dla Małopolski Zachodniej fakt, że po raz pierwszy Wojewoda Małopolski pochodzi właśnie z tego terenu?
– Powiem od drugiej strony, co to oznacza dla mnie. To ogromne wyróżnienie, że jestem pierwszym wojewodą, który z Małopolski Zachodniej się wywodzi. Na pewno nie zapomnę tego, skąd wyszedłem. Miałem ostatnio przyjemność spotkać się kilkukrotnie z samorządowcami z mojego macierzystego powiatu oświęcimskiego i patrząc na te twarze, doskonale pamiętam kto mnie, wiele lat temu, do tej działalności wprowadzał, więc z pewnością to, że wywodzę się z Małopolski Zachodniej, z gminy Kęty, jest dla mnie ogromną wartością.
Co oznacza to dla Małopolski Zachodniej? Generalnie jest to wskazówka, że obecnie rząd spogląda troszkę szerzej. Nie patrzy tylko i wyłącznie na miasta wojewódzkie, nawet tak ważne jak Kraków, ale też na region. Często słyszymy spory: czy Małopolska jest wokół Krakowa, czy Kraków jest w Małopolsce? Prawda leży pośrodku. Małopolska jest niesamowitym, bardzo zróżnicowanym regionem z cudowną i wyjątkową stolicą, jaką jest Kraków, i o tym będę pamiętał.
Z pewnością dla osoby, która wywodzi się z Polski lokalnej oraz przeszła ścieżkę samorządową, będzie łatwiejsze zrozumienie problemów, z którymi przychodzą samorządowcy, problemów, z którymi mierzą się ludzie w terenie, ponieważ są to kwestie, z których po prostu wyrosłem i na co dzień się z nimispotykałem.
– Jakie będą Pana priorytety w działaniach?
– Będą to dwa fundamenty. Każdy powinien swoją misję, a tak traktuję moją rolę w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie, oprzeć na pewnych filarach. Pierwszym będzie łączenie samorządu oraz rządu. Jeden z dziennikarzy zapytał mnie, jaka będzie moja rola, czy będę przedstawicielem rządu w terenie. Tak, bo taka jest właśnie rola wojewody wynikająca z przepisów prawa. Przedstawiciel nie oznacza rzecznik. Przedstawiciel to osoba, ja tak to przynajmniej widzę, która zbiera sygnały od samorządowców i przekazuje je na poszczególne szczeble administracji rządowej, do poszczególnych ministerstw. I z drugiej strony: te decyzje, które zapadają w Warszawie, będę niejako przywoził w teren i uzasadniał, tłumaczył, pomagał wdrażać. Tak widzę rolę wojewody jako łącznika.
Drugim ważnym dla mnie tematem są kwestie, którym od wielu lat poświęcam uwagę: dobrostan i zdrowie psychiczne dzieci. Będę w tym temacie blisko współpracował z Kuratorium Oświaty oraz ze światem nauki, uczelniami. Pewne działania w tym zakresie już rozpocząłem, niebawem będzie można to pokazać.
– A na szczeblu Małopolski Zachodniej?
– Tutaj priorytetami będą dla mnie przede wszystkim rozwój gospodarczy oraz bezpieczeństwo. Niejako osią wspólną tych dwóch elementów jest Beskidzka Droga Integracyjna, na którą czekamy od lat. Będę o nią zabiegał. W połączeniu z już budowanymi fragmentami dróg, między innymi przebiegającymi przez miasto i gminę Oświęcim czy Brzeszcze, będziemy w stanie poprawić jakość komunikacji. To sprawi, że uwolnią się tereny inwestycyjne, staniemy się jako region bardziej atrakcyjni dla dużych poważnych inwestorów międzynarodowych.
Przy okazji poprawi to bezpieczeństwo, bo na bardzo mocno obłożonych drogach Małopolski Zachodniej niestety zdarzają się wypadki i wciąż giną ludzie. Dzieje się to z powodu zbyt dużego natężenia ruchu na tych drogach w stosunku do ich możliwości. Zwarta zabudowa nie pozwala na rozbudowę tych dróg tak, jakby należało. BDI jest więc tutaj strategiczna.
– Jeszcze jako burmistrz rozpoczął Pan starania, wraz z innymi samorządowcami, o uruchomienie linii autobusowej Kraków-Bielsko-Biała przez Wadowice, Andrychów i Kęty. Na jakim etapie jest ta sprawa?
– Nie chcę wychodzić przed szereg, ale potwierdzam, że takie działania podjęliśmy. Co ważne, to jest działanie absolutnie ponad podziałami politycznymi. Kiedy spotkaliśmy się w magistracie w Wadowicach, w gronie wójtów, burmistrzów i radnych różnych szczebli, przedstawicieli Zarządu Województwa i na siebie popatrzyliśmy, to nastało kilka sekund ciszy, a potem wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Towarzystwa tak zróżnicowanego politycznie przy jednym stole dawno nie było widać. Warto jednak podkreślić, że to naprawdę były dobre rozmowy, bo ten autobus, który wszystkim jest bardzo potrzebny, nie ma barw partyjnych. Każdemu z mieszkańców będzie absolutnie obojętne, czy ten autobus będzie zielony, czerwony, niebieski, biało-czerwony czy tęczowy. On ma bezpiecznie i szybko przewieźć pasażerów z rejonów Bielska-Białej, Kęt, Andrychowa, Wadowic czy Kalwarii do Krakowa i z powrotem.
Te rozmowy poszły dobrze, wszystko wskazuje na to, że już niebawem ogłoszony zostanie finał prac nad uruchomieniem tej linii. Powiem nieskromnie, że już jako wojewoda również do tych negocjacji małą cegiełkę dołożyłem.
– Porozmawiajmy jeszcze o pociągach, w szczególności o linii kolejowej Kalwaria Zebrzydowska – Bielsko-Biała. Komunikacja kolejowa do Oświęcimia się poprawiła zdecydowanie, natomiast linia 117, między innymi przez to, że przebiega przez dwa województwa, pozostawia wiele do życzenia.
– Na dzisiaj ograniczenia na linii 117 dotyczą głównie parametrów technicznych. Wielokrotnie rozmawialiśmy już o zwiększeniu liczby połączeń na tej linii, jednak ze względów technicznych jest to chwilowo niemożliwe.
Patrząc na dzisiejsze możliwości drogowe i kolejowe, kompleksowym rozwiązaniem będzie jednoczesne inwestowanie w linie autobusowe oraz stałe nawiązywanie pozytywnych relacji między zarządami województw śląskiego i małopolskiego. Na poziomie wojewodów ta współpraca jest dobra. Marszałkowie także potrafią ze sobą rozmawiać, choć atmosfera przedwyborcza spowoduje pewnie, że o decyzje będzie teraz trudno.
Ostatnie miesiące pokazały, że zarówno w przypadku połączeń kolejowych z Oświęcimia do Krakowa, jak i z Kęt do Krakowa rozwój tych linii jest ekonomicznie uzasadniony, z czasem będą one postępowały. Wszyscy bowiem zdajemy sobie sprawę, że na linii 117 pociągi nie są najnowocześniejsze, nie jadą też zbyt szybko.
– Dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję.