Samorządy sceptyczne w sprawie województwa
W sierpniu zeszłego roku Rada Miejska w Bielsku-Białej przyjęła petycję jednego z mieszkańców tego miasta w sprawie działań zmierzających do utworzenia województwa beskidzkiego. W ślad za tym przewodnicząca bielskiej Rady Miejskiej rozesłała do samorządów regionu pismo, w którym zwróciła się o zajęcie stanowiska w tej sprawie.
Pismo skierowane zostało do 58 gmin, które tworzyły do roku 1998 województwo bielskie. Na odpowiedź autorzy inicjatywy dali samorządowcom dwa miesiące czasu, co oznacza, że termin odpowiedzi mijał na początku maja.
Z uzyskanych informacji wynika, że wiele z samorządów Małopolski Zachodniej odpowiedzi jednak nie udzieliło. Tak jest chociażby w przypadku Wadowic. – W piśmie skierowanym do Rady Miejskiej w Wadowicach zawarty był zapis, że brak odpowiedzi zostanie odebrany jako brak zainteresowania inicjatywą. Z tej opcji skorzystaliśmy – mówi przewodniczący wadowickiej Rady Miejskiej Piotr Hajnosz.
Odpowiedzi nie udzielił też samorząd Oświęcimia. Tutaj powód jest jednak inny. Okazuje się, że do oświęcimskiego Urzędu Miasta żadne pismo w sprawie działań na rzecz utworzenia nowego województwa nie wpłynęło, nie było więc na co odpowiadać.
Część samorządowców, także z naszego regionu, nie kryje rozczarowania z formy działań bielskich samorządowców. W prywatnych rozmowach przyznają, że temat powołania nowego województwa ze stolicą w Bielsku-Białej mógłby być ciekawy, jednak jego inicjatorzy zamiast wysyłać urzędowe listy, powinni spotkać się z przedstawicielami samorządów regionu i przedstawić koncepcję, która przekonałaby niezdecydowanych.
Podczas przeprowadzonej kilka miesięcy temu w Bielsku-Białej debaty na temat pomysłu utworzenia województwa beskidzkiego dr Łukasz Zaborowski z Instytutu Sobieskiego mówił, że nie powinno się pytać mieszkańców Cieszyna, Oświęcimia i Wadowic czy chcieliby być w województwie bielskim czy beskidzkim. – Oni odpowiedzą na tak zadane pytanie: nie, bo wszystko jest w Katowicach czy Krakowie – przekonywał. Zdaniem Zaborowskiego jest to skutkiem działań, z którymi mamy do czynienia od kilkudziesięciu lat. – Tymczasem województwo jest pewnym narzędziem rozwojowym i tworząc nowy podział projektujemy przyszłość – mówił dr Zaborowski. – Po 25 czy 30 latach należenia do województwa beskidzkiego w Cieszynie, Oświęcimiu czy Wadowicach powiedzieliby zapewne, że świetnie jest być w województwie beskidzkim, bo wszystko jest tak blisko i mamy dużo większy wpływ na to co się u nas dzieje – przekonywał naukowiec z Instytutu Sobieskiego.
Co ciekawe, zapytanie wysłano do samorządów podkrakowskiej gminy Brzeźnica czy oddalonej o ponad 60 km od Bielska-Białej Zawoi, a nie zrobiono tego w przypadku leżących tuż za granicą stolicy Podbeskidzia Czechowic-Dziedzic i Bestwiny. Gminy te nie należały bowiem do województwa bielskiego. Zapytany o – wydawałoby się – ewidentne przeoczenie obu gmin Paweł Pajor, przewodniczący zajmującej się sprawą Komisji Bezpieczeństwa i Samorządności Rady Miejskiej w Bielsku-Białej stwierdził, że włączenie tych gmin do prac nastąpi w kolejnych etapach działań związanych z powołaniem województwa beskidzkiego.
Wszystko wskazuje jednak, że do kolejnego etapu może nie dojść, gdyż zainteresowanie udziałem w pracach na rzecz nowego województwa może wyrazić zbyt mało gmin, aby pomysł ten był realny.